→ Zawody: Aktualnie zawieszone
→ Postać miesiąca: Aktualnie zawieszone

sobota, 27 czerwca 2020

Podsumowanie 12 rocznicy powstania Klubu Jeździeckiego Epony: Cz. 1

  Nadeszła upragniona przez nas (i zdecydowaną większość uczniów) sobota 27 czerwca, czyli dzień zakończenia i podsumowania niektórych konkurencji z trwającego eventu ^^
  Warto wspomnieć, że na rozgrzanie w poprzednią niedzielę 21 odbył się wieczorem bardzo miły chat grupowy. Poza tym czekaliśmy na losy na urodzinową loterię oraz opowiadania na temat przebiegu dnia otwartego w stadninie i samych zawodów zorganizowanych specjalnie z okazji rocznicy. Te pierwsze niestety w ogóle się nie pojawiły, ale to chyba z powodu zawirowań pod koniec roku szkolnego i tak dalej, mam rację? Bo owca byłaby smutna. Zawody przebiegły w serdecznej atmosferze, popartej ładną pogodą, poza tym oczywiście na wysokim poziomie, co widać po wynikach naszych klubowiczów*:

I miejsce: Robert Kabziński i White Chacco
II miejsce: Dalia P. i Mon Cherie vel Rebel
III miejsce: John O'Neill i Kelpie
 IV miejsce: Maria Pabińczyk i Divine Verse
 V miejsce: Julia Falkin i Płomykówka
VI miejsce: Ilona Wołyńska i Rudy Amaretto I
VII miejsce: Bartłomiej Linowski i Lucyfer
VIII miejsce: Stanisław Fabianowicz i Otomino
IX miejsce: Katarzyna Obrodzka i Farnas
X miejsce: Igor Kabalski i Pentagon
[...]

*Ze względu na sporą długość listy zdecydowałam się skrócić ranking do tych najważniejszych miejsc.

Zostało wstawione jedynie opowiadanie od Dalii Piaseckiej, w związku z czym nie ma rankingu nagród ani ankiety. W zamian za swoje starania otrzymuje ona pastę do strzałek, a Mon Cherie rzecz jasna +5 j.t.  

Obyśmy przy tworzeniu reklamy bloga zaobserwowali więcej zaangażowania...do zobaczenia, kochani! 

~Łowca much

czwartek, 25 czerwca 2020

Od Dalii P. - Towarzyskie zawody w skokach przez przeszkody i ujeżdżeniu, II Edycja

Powoli zaczynało do mnie chyba docierać, na co się zapisałam. Motylki fruwały mi w brzuchu z siłą wystrzelonego konfetti, wzrok utkwiłam w linii horyzontu za oknem, a myśli chaotycznie nachodziły mnie jedna po drugiej. O Cherie nie miałam powodu się martwić, te zawody miały być dla czystej zabawy, atmosfery, nie sprawdzenia umiejętności. Za to ja będę musiała położyć się dziś najwcześniej o dwudziestej drugiej (czyli wcześniej niż zwykle), następnego dnia wstać może trochę po piątej i pracować na najwyższych obrotach do rana. Ta drobna niedogodność nie zmieniała jednak faktu, że nadchodziły jedne z najlepszych dni w roku, pełne radości, wspomnień i ognia, a zawody były pierwszą częścią tego święta. Na szczęście później będę miała kiedy to odespać.
Szybko dokończyłam śniadaniową sałatkę, wrzuciłam naczynia do zmywarki i poszłam na górę do swojego pokoju gdzie puściłam muzykę ze słuchawek i nucąc pod nosem Phoenixa zagłębiłam się w lekturę z ornitologii. Zanim się obejrzałam, minęła dziesiąta - występy w naszej klasie L1 zaczynały się bodajże o 11:30. Zmieniłam tylko spodnie i założyłam sztyblety, na dworze było ciepło i słonecznie. Nawet za bardzo jak dla mnie, zimnokrwistego gada, ale na parkurze lepsze to niż ściana deszczu i ciemność. Kiedy weszłam do stajni od razu powitało mnie głośne rżenie Rebel, jak zwykle doskonale wyczuwającej unoszącą się atmosferę rywalizacji. Skierowałam się jednak najpierw do siodlarni po potrzebny sprzęt. Myjki w stajni okazały się tym razem zajęte; ludzie z zewnątrz wypełnili wszelkie luki i zakamarki w stadninie, aczkolwiek zawsze wolałam konkursy otwarte od wewnętrznych. Człowiek czuł jakiś większy prestiż. Odłożyłam więc rzeczy przy zewnętrznej myjce i wróciłam po Cherie. Pocałowałam ją w pysk i powoli wyprowadziłam z boksu, szepcząc do ucha klaczy uspokajająco. Niestety, na miejscu czekała mnie przykra niespodzianka.
— Przepraszam, ale to ja tutaj stałam. - zwróciłam się do młodego mężczyzny z gniadym wałachem, raczej przyjezdnego niż klubowicza.
— Naprawdę? Nie zauważyłem. - mruknął lekceważąco. Przewróciłam oczami. Nie cierpię takich typów, ale jeszcze bardziej marnowania czasu.
— To może przynajmniej odda mi pan mój sprzęt? Jeśli łaska. - uśmiechnęłam się lekko widząc, jak Rebel kuli uszy w stosunku do obcego. - Mądra dziewczynka. - szepnęłam tak cicho, by tylko ona mogła mnie usłyszeć. Nieznajomy zdziwiony moją uległością ruszył powoli w stronę worków i rzędu.
— Spokojnie... Bez pana, wystarczy Robert. Możesz mówić mi Robi. - trajkotał z nadzieją na zmianę kamiennego wyrazu mojej twarzy. Niektórzy faceci naprawdę mają kobiety za idiotki. Po dłuższej chwili ciszy, stojąc na szczęście z rękami unieruchomionymi pod górą sprzętu, spytał: - Gdzie to zanieść? - Mmm, no gdzie by cię tu przeciągnąć... 
— Na dziedziniec. - odwróciłam głowę tylko raz, by upewnić się, że mężczyzna podąża za nami. Szybko przywiązałam klacz do ogrodzenia, po czym z lakonicznym ,,dziękuję" wzięłam ekwipunek i odłożyłam w odpowiednie miejsce.
— Może pan wracać do swojego. - oznajmiłam, nie spodziewając się raczej odpowiedzi.
— White Chacco, po Wilhelmie. A twoja?
— Po śwince pepie. - mruknęłam, szorując jedną z wczorajszych zaklejek na łopatce. ,,Robi" parsknął śmiechem, ale chyba nie miał już nic więcej do powiedzenia. Wreszcie mogłam w spokoju wyszczotkować wierzchowca. Oporządzanie, mimo dłuższego czyszczenia, poszło mi sprawnie i jeszcze na stosunkowo długo przed rozpoczęciem swojej klasy znalazłam się na rozprężalni większej hali. Do zwykłych treningów zdecydowanie lepszy był zewnętrzny maneż, ale na zawody hala była jak znalazł. Pracownicy kończyli właśnie ustawiać przeszkody, głównie 80, 90. Przestrzeń powoli zapełniała się końmi i jeźdźcami najróżniejszej maści; udałam, że nie zauważyłam machania mężczyzny na gniadym wałachu z charakterystycznymi nausznikami i pogalopowałam dalej na pierwszą przeszkodę. Skupiłam się na perfekcyjnej pozycji i technice, tak, by nie przeszkadzać klaczy w wykonaniu zadania. Pokonała ją z taką łatwością, jakby to był ledwo oderwany od ziemi drąg. Upomniałam się mimo to w myślach, by nie tracić czujności. Pycha zawsze kroczy pierwsza przed upadkiem, przekonałam się o tym nieraz.
W końcu rozległ się dzwonek i wywołanie pierwszego jeźdźca, czyli mojej osoby. Wjechałam na plac energicznym, zebranym kłusem, kontrolując nie za mocne zgięcie w potylicy, jednak Cherie prezentowała się wspaniale, wyczuwając moją pewność siebie i rozluźnienie. Tym razem starałam się nawet nie myśleć o wiwatującym tłumie z boku, kciuku do góry mamy, a parkur zamienić w plac zabaw. Siedem przeszkód, jedna koperta, cztery stacjonaty, jeden okser, jeden triplebarr. Z podświadomości wychynęła Puppet song, jak znalazł. Przeszłam do galopu i nakierowałam konia prosto na pierwszą stacjonatę. Po gładkim skoku, a może raczej locie, skręciłam ostro na kolejną, aby uzyskać jak najlepszy czas. Skupiłam się na szybkości przejazdu, raz tylko musiałam powstrzymać Rebel od zbyt prędkiego najazdu. Na koniec niski triplebarr, i wśród burzy oklasków i gwizdów od przyjaciółek dojechałam do mety, gdzie zwolniłam do kłusa. Nie było czasu się przyglądać ani zastanawiać nad występem, wiedziałam jednak, że był on bezbłędny i chyba dobry czasowo, chociaż na pewno znajdą się lepsi - przynajmniej taką miałam nadzieję. Trochę by to było nie fair, jako domownik zgarniać nagrody... W każdym razie dobrze się bawiłam, i to się liczy. Już na rozprężalni pochwaliłam klacz i przeszłam do rozstępowania. W konkursie ujeżdżenia miałam jechać jako jedna z ostatnich amazonek, więc schowałam Cherie do boksu na odpoczynek pomiędzy konkurencjami i sama wróciłam żwawo na trybuny, by w tym czasie obserwować skoki.
Ogólnie rzecz biorąc poziom okazał się wysoki; niestety, mój Robi okazał się równie wybitnym jeźdźcem i ukończył bez jednej zrzutki. Jedynym wyjątkiem był wjazd nastolatki na kasztanowatym ogierze - fantastycznie zbudowany, spokojny, doświadczony... w przeciwieństwie do właścicielki, szarpiącej za wodze i telepiącej się w siodle jak worek ziemniaków, co najgorsze, trzepiąca batem na prawo i lewo. Dyskwalifikacja po trzech przeszkodach. Najprawdopodobniej hajsiaści rodzice + mała gówniara + świeżo kupiony wierzchowiec za miliony, którego jeszcze nie zdążyli zepsuć. Człowiek już tyle razy widział takie obrazki, ale i tym razem poczułam silne ukłucie sprawiedliwości i mało nie trzepnęłam dziewczyny, gdy naburmuszona sprowadzała wierzchowca.
Ponownie wróciłam do boksu i osiodłałam swojego rumaka, na rozprężalnię weszłam mniej więcej w połowie czworoboku L. Na spokojnie rozgrzałam Rebel, pilnując głównie prawidłowego wygięcia, co nie było wbrew pozorom prostą sprawą. Czworobok był nie tyle większym wyzwaniem, co mniej naturalnym dla nas środowiskiem na dziś. W końcu nadeszła nasza kolej. Wjechałam stępem pośrednim, ukłoniłam się na środku, po czym odjechałam i w narożniku przeszłam do zebranego kłusa. Na dłuższej ścianie go wydłużyłam, korygując lekko wygięcie. Na razie Cherie spisywała się świetnie. Zrobiłyśmy bardzo dobrą woltę, po czym wróciłam na ścianę i skróciłam wykrok. W następnym narożniku zaczął się galop roboczy, na szczęście od razu na dobrą nogę. Potem półwolta, niestety wyszła trochę krzywa, i kontrgalop. Przejście do kłusa, na dłuższej ścianie żucie z ręki. Kolejny element - ustępowanie od łydki, dwa razy, na prawo i lewo. Przy jednym klacz nie zgięła się dostatecznie i nieco zwolniła. Na koniec jeszcze rundka galopu, wyjazd zebranym kłusem na środek, ukłon. Poklepałam przyjaźnie wierzchowca, ustępując miejsca kolejnemu zawodnikowi, chłopakowi na siwym koniu. Ogólnie rzecz biorąc Cherie była dość rozluźniona i grzeczna, i to mnie satysfakcjonowało. Teraz już po rozsiodłaniu puściłam klacz na łąki, na zasłużony odpoczynek. Uśmiechnęłam się, patrząc na Rebel galopującą do swoich towarzyszek. Kilkanaście lat patrzenia, a ten widok ani trochę mi się nie znudził.
~~Trochę czasu później~~
Nie no, spoko, nie miałam zamiaru wygrywać... ale żeby ten palant zajął pierwsze miejsce?! Hej, świecie, to naprawdę nie jest miłe, ani fair. Stałam tuż obok niego, na drugim, najdalej jak to możliwe. A jutro powtórka przy odbieraniu nagród. Ale, takimi nie warto się przejmować. W ujeżdżeniu byłam czwarta, co szczerze mówiąc było dla mnie miłym zaskoczeniem. Kolacja odbyła się w uroczystym nastroju, przy omawianiu planów na kolejny dzień. Padłam na łóżko zmęczona, ale szczęśliwa.

1220 słów
Mon Cherie vel Rebel, zawody

niedziela, 21 czerwca 2020

Chat grupowy, serdecznie zapraszamy! ^^

W ten wyjątkowy wieczór liczy się już tylko jedno - ostatecznie 12 Rocznica powstania Klubu Jeździeckiego Epony to nie byle co! Impreza trwa w najlepsze, a im bliżej wieczoru, tym robi się ciemniej, goręcej i przyjemniej... Konie też już czują co się święci, a może tylko wywąchały przysmaki w kieszeni? Kto wie, można by powiedzieć, że ta noc będzie z pewnością niezapomniana, ale biorąc pod uwagę obecność pewnych lotnych substancji, bardziej odpowiednim określeniem będzie ODLOTOWA!
Zapraszamy wszystkich blogowiczów i nie tylko do zabawy! Śmiało, wystarczy że w komentarzu opiszesz krótko swoją postać i dołączysz do pisania na jednym z chatów, na początek najlepiej w okolicach dziedzińca ;). Ale przedtem poświęć proszę jeszcze chwilę na przeczytanie kilku poniższych reguł:
  1. Możliwe jest posiadanie tylko jednej, w pełni uczłowieczonej postaci - niestety, furry i inne mieszanki odpadają. Z naszym człowiekiem mogą przyjechać max. 2 konie.
  2. Postać opisujemy mniej więcej dwoma - trzema zdaniami w komentarzu pod postem.
  3. Następnie rejestrujemy się na eventowym chacie za pomocą imienia i pierwszej litery nazwiska postaci.
  4. Członkowie bloga nie muszą koniecznie kierować swoją oryginalną postacią.
  5. Wypowiedź postaci - Zdanie zaczynane dużą literą i kończone kropką, np. Dobrze cię widzieć. Twoja wypowiedź - Zdanie zaczynane i kończone falką, np. ~Muszę już kończyć~ Myśl postaci - Zdanie pisane w cudzysłowie, np. 'Normalnie z nimi nie wytrzymam' Czynność postaci - Zdanie zaczynane i kończone gwiazdką, np. *Przekrzywił lekko głowę*
  6. Wszystko, co się tu wydarzy nie ma wpływu na fabułę w opowiadaniach, aczkolwiek apeluję o odrobinę wstrzymania i nietworzenie rzeźb z czaszek innych imprezowiczów XD
Aktualni uczestnicy:
Dalia Piasecka - dziewczyna z krótkimi, jasnobrązowymi włosami wychodzącymi nieco spod kwietnego wianka, w wiśniowej sukience. Wszędzie jej pełno, pomaga przy organizacji imprezy, a po więcej szczegółów to zapraszam do zakładki ,,jeźdźców" :)
Felicja Weronika Kaszuba - prawie szesnastoletnia dziewczyna z klubu. (zapraszam do jej forma :*). Posiada tu jednego wałacha, gniadego skoczka Blue. Oboje w wiankach z maków i chabrów, dziewczyna w staroświeckiej czerwonej sukience i pasujących butach.
Kasia Chodura - niska kobitka z krótkimi, ciemnymi włosami lekko zasłoniętymi przez wianek z mniszków lekarskich. Ubrana w żółtą sukienkę wystylizowaną na lata 80 z wiecznym uśmiechem na twarzy. (Zapraszam do forma >:3)
Mirabela Sikora - ubrana w przewiewną, kremową suknię
 Adulara Piskorz - dziewczyna z farbowanymi białymi włosami. Ubrana w tank top z czachą i czarno-czerwoną koszulą obwiązaną wokół pasa. Na nogach goszczą podarte spodnie i glany
Dziedziniec i okolice

Wiata z ogniskiem, przy jeziorze
Las

piątek, 19 czerwca 2020

12 Rocznica powstania Klubu Jeździeckiego Epony! ♥

,,Z największą radością pragniemy ogłosić, że 21 czerwca będzie dniem szczególnym - nie, nie z powodu przesilenia! Tego dnia, dokładnie 12 lat temu, postawiony został ostatni fundament początków naszego dzisiejszego domu, czyli stadniny Epony. Z tej okazji gorąco zapraszamy wszystkich, zarówno stałych jeźdźców, jak i nowych gości, na związane z tym uroczystości! Szczegóły imprezy poniżej."
Co tu dużo mówić, jak to zostało przepowiedziane w fabule, minęło nam dopiero półtorej miesiąca fantastycznej, wspólnej zabawy, a już nadchodzi nasza KJE-owa Gwiazdka! Ogółem rzecz biorąc, event z tej okazji rozpoczyna się już dziś, 19 czerwca 2020 roku, ale jego poszczególne części będą miały różne daty zakończenia. Nie przedłużając, zacznijmy od momentu kulminacyjnego wydarzenia...

Ba dum tsss
Chat grupowy
Czas trwania: 21.06.2020 r. w godzinach 18.00-22.00
Kto weźmie udział? Ty, ja i każdy, kto zechce się przysiąść! Specjalne zaproszenie otrzymują wszystkie blogi, które współpracują z KJE. Będzie to chat bez żadnych ograniczeń, również bez konieczności rejestrowania się, którą zastąpi nam wpisywanie swoich postaci w komentarzach. Więcej szczegółów ukaże się już wkrótce w poście z chatem, zatem do zobaczonka ^^

Zawody towarzyskie
W dniach 20-21 czerwca w ośrodku odbywają się zawody towarzyskie. Więcej informacji w następującym poście ;)

Reklama...polsat?
Zdecydowanie mówimy jej nie! Nasza reklama ma być ciekawa i przyjemna, w formie cyfrowego banneru lub krótkiego, maksymalnie 30-sekundowego filmiku. Nie może również zawierać treści seksualnych i przemocowych. I oczywiście najważniejszy warunek - ma promować Klub Jeździecki Epony i przybliżać go potencjalnym członkom!
W skrócie, do 28 czerwca (niedziela) trwa konkurs na najlepszą reklamę bloga stworzoną przez was, która w najbliższym czasie będzie wizytówką KJE. W dniach 29.06-1.07.2020 r. trwać będzie powszechne głosowanie, które wyłoni najlepszy projekt. Wspaniała okazja do zapisania się w pamięci i zdobycia wysokiej pieniężnej nagrody!

Dzień otwarty!
Parking pełen aut, granice dziedzińca zostały zastawione stołami z najróżniejszymi przekąskami, przy balustradach ujeżdżalni tłoczą się widzowie z zapartym tchem podziwiającym pokazy kadryli, wybitnych skoczków i sztuczek z ziemi, od czasu do czasu widać spacerującą grupkę turystów z pracownikami w roli przewodników, w ogrodzie aż huczy od oznak podziwu i rozmów, w salonie odbywają się wykłady, mężczyźni znoszą uparcie drewno do wiaty na wieczór...
To będzie zaiste niezapomniane przyjęcie! Opisz, jak spędziłeś/aś ten wielki dzień otwarty z okazji urodzin stadniny. Min. 350 słów, opowiadania przyjmowane są do 27 czerwca (sobota), a oceny i forsa ukażą się następnego dnia.

Urodzinowa loteria
W tej konkurencji nie trzeba będzie się zbytnio wysilać moje wy leniuszki kochane, a duch hazardzisty już unosi się w powietrzu. Zapewniamy, że nagrody niejednego zaskoczą.

Warunki:
♘ Mamy 4 rodzaje losów:
Mały los - Do wygrania do 800 zł, przedmioty ze sklepu w cenie do 500 zł, od 0 do 5 j.t.
Średni los - Do wygrania do 2 tys. zł, przedmioty ze sklepu w cenie do 1,5 tys. zł, od 0 do 14 j.t.
Duży los - Do wygrania do 4,5 tys. zł, przedmioty ze sklepu w cenie do 3,5 tys. zł, od 0 do 30 j.t. + tajemnica
Mega los - Do wygrania do 7 tys. zł, przedmioty ze sklepu w cenie do 5 tys. zł, od 0 do 40 j.t. + tajemnica
♘ Cennik losów:
Mały los - Darmowy
Średni los - 850 zł
Duży los - 1,5 tys. zł
Mega los - 3 tys. zł
♘ Każdy rodzaj losów, oprócz Mega losu, posiada miejsca puste, tzw. nienagradzane.
♘ Chętni w komentarzach piszą imię swojej postaci i konia, do którego mają być przekazane potencjalne nagrody rzeczowe. Wiadomości z innych miejsc, jak poczta, nie będą brane pod uwagę.
♘ Zapisy na loterię trwają do 23 czerwca (wtorek). Jej wyniki ukażą się 28 czerwca w niedzielę.

Co tu dużo mówić, czekamy z niecierpliwością na wasze zgłoszenia (oraz chat) i życzymy dużo weny - do zobaczenia!

~Ekipa SZAPULUTU

Towarzyskie zawody multidyscyplinarne! - Edycja II

Ranga: Towarzyskie
Dyscypliny: Skoki przez przeszkody, ujeżdżenie, cross
Czas trwania: 19.06-27.06.2020 r.
Klasy: Parkury dla klas LL-L1, czworobok dla klas L i P, cross dla klas LL i L

Tak ważne wydarzenie, jak 12 Rocznica powstania stadniny Epony, nie może się obejść bez odrobiny zdrowej rywalizacji! Na zawodach rozpoczynających się oficjalnie już w sobotę o godzinie 10:00 mile widziani są zarówno stali bywalcy klubu, jak i jeźdźcy z zewnątrz, a następnego dnia w niedzielę na wszystkich czekają ciekawe nagrody rzeczowe.

Horseriding

Zasady:
  1. Na każdego jeźdźca przypada jeden koń, i na odwrót.
  2. Możliwy jest start w zawodach na koniu stajennym, nawet nie dzierżawionym przez nas.
  3. Nie obowiązują ograniczenia wiekowe czy rangowe, innymi słowy, każdy może wziąć udział w tych zawodach.
  4. Opowiadania powinny być tytułowane następująco: Od Imię - Towarzyskie zawody w (nazwa dyscypliny/dyscyplin, w której/ych startujemy), II Edycja. Dodajemy etykietę z imieniem swojej postaci oraz ,,opowiadanie".
  5. Minimalna liczba słów w opowiadaniu wynosi 300, nie ma górnego limitu.
  6. Opowiadanie można dostarczyć w każdym momencie trwania wydarzenia, byle przed 22:00 w piątek 26 czerwca.
  7. Zawodnicy, którzy nie napiszą opowiadania nie są uwzględniani w klasyfikacji w wynikach.
  8. Każdy koń biorący udział w zawodach niezależnie od wyniku otrzymuje +5 j.t. (bez j.t. za opowiadanie). Nagrody rzeczowe przyznawane są tylko miejscom 1-3, dla reszty przewidziane są nagrody pocieszenia.
  9. Aby zgłosić swój udział w zawodach, wystarczy napisać w komentarzu pod postem imię zawodnika i jego konia oraz rodzaje dyscyplin, w których startują. Liczba dyscyplin nie ma wpływu na ostateczną ocenę opowiadania.
  10. Zasady wyłaniania zwycięzców:
  • Za opowiadanie otrzymujemy od 0-40 punktów. Każde 4 pełne j.t. u konia = dodatkowy 1 punkt. Dodatkowy czynnik stanowi często ankieta dotycząca oceny opowiadań przez innych jeźdźców.
Jak widać w regulaminie zawodów zaszły niewielkie zmiany, które powinny korzystnie wpłynąć na system oceniania. Dziękujemy za uwagę i połamania nóg! :P

~Łowca much i Najmi

niedziela, 7 czerwca 2020

Zmiana w przeliczaniu finansów

Od dziś aby życie stało się trochę łatwiejsze, a nasze portfele trochę grubsze :P wprowadzamy zmiany w dodawaniu pieniędzy za opowiadania.

  • Podstawowa stawka zostaje zmniejszona z 600 zł do 400 zł
  • Za to stawka za każde dodatkowe 150 słów w opowiadaniu zostaje zwiększona z 50 zł do 100 zł
Tyle w tym krótkim info. Mamy nadzieję, że zmiana wam się podoba i życzymy miłego pisania!

~Ekipa SZAPULUTU

sobota, 6 czerwca 2020

Dzień dziecka - podsumowanie

W tę słoneczną sobotę kończy się świętowanie Dnia dziecka w stajni Epony - czas na jego podsumowanie!

Udział wzięły dwie osoby, Łowca much (Dalia) i julka20502 (Alexandra), w konkurencji plastycznej. Oto i ich cudowne laurki:

By Alex
*)
By Owca

Jako że wszyscy jesteśmy pod względem bycia dzieckiem równi, obie postacie dostają po 1000 zł nagrody. Dziękujemy serdecznie za piękne prace, i do zobaczenia na kolejnym wydarzeniu w, miejmy nadzieję, większym gronie!
~Łowca much i ekipa SZAPULUTU

piątek, 5 czerwca 2020

Od Dalii P. CD. Emila Z.

Padłam jeszcze w pełnym stroju jeździeckim i z kaskiem w ręku na łóżko pod ścianą, na szczęście zaścielone białym, puchatym kocykiem z czerwonymi ornamentami, chyba celtyckimi - jakoś nigdy tego nie sprawdziłam. Chwilę poświęciłam na rozkoszowanie się świetlnymi refleksami na suficie i miękkością futerka Enigmy, która właśnie wstała ze swojego legowiska w kącie pokoju i ocierała się o moją łydkę. Powoli wstałam i przebrałam się w lekki, wiązany podkoszulek i dżinsy. Założyłam też bransoletkę i kolczyki zdjęte do jazdy, po czym pochowałam skarpetki i inne rzeczy na ich miejsce. Wreszcie wzięłam z półki zestaw książek do matmy, rozłożyłam na stole przybory i z cichym westchnieniem zabrałam się za powtarzanie funkcji. Egzamin już tuż-tuż, a mnie coraz bardziej opuszczały chęci do ciągłego wyliczania iksów... Może na serio powinnam dać sobie spokój przez te ostatnie dni? Może zmniejszę ilość zadań. Pocieszający był fakt, że po matematyce został mi już tylko angielski, którego używam na co dzień. Otwierałam właśnie notatnik, kiedy usłyszałam z dołu dzwonek, a zaraz po nim sakramentalne: Dalia, możesz otworzyć?!. Jako wierny odźwierny zbiegłam na dół i otworzyłam dość zamaszyście drzwi. W progu stał młody mężczyzna, na oko koło dwudziestki, raczej szczupły brunet, w luźnej kurtce khaki, wpatrujący się we mnie z szerokim, choć nieśmiałym uśmiechem. Pasza, nowy sponsor, sanepid...? Nie miałam pojęcia, kto w tej chwili miałby powód do fatygowania się na samą górę. Nieznajomy nie wyglądał na chętnego do rozpoczęcia dialogu, toteż przejęłam inicjatywę.
— Em... Dzień dobry. W jakiej sprawie pan przychodzi?
— Dzień dobry, chciałbym się zapisać do klubu. - odparł jednym tchem. W duchu zrobiłam facepalm. Drugi, trzeci raz w tym roku? Ale wciąż w porównaniu z poprzednim jest jakiś postęp.
— A, to nie tutaj. Zapisy przyjmowane są w socjalu, o tam. - wskazałam ręką czarno-biały budynek obok.
— Aha. Przepraszam za fatygę. - zreflektował się mężczyzna, przeciągając dłonią po włosach.
— Nic się nie stało. Powodzenia. - dodałam, gdy zbierał się do odejścia. Zamknęłam powoli drzwi.
— Mówiłam ci, że trzeba zrobić tabliczkę ,,Kandydatom do klubu wstęp wzbroniony!". - mruknęłam do mamy, kiedy wyszła z pokoju. Kobieta machnęła tylko ręką.
— Ech, nie przesadzaj... możesz już wracać do walenia w klawiaturę. - uśmiechnęła się, nalewając sobie herbaty.
— Ha, no tak, przecież jestem przykuta do kompa dwadzieścia cztery na dobę. Dzięki. - prychnęłam w odpowiedzi, jednak odwzajemniłam gest i wróciłam do siebie.
<Emil? :)>

375 słów
Brak elementów treningu z koniem

wtorek, 2 czerwca 2020

Od Emila Z.

Emil wstał. Przebrał się i sięgnął telefon z szafki nocnej, włożył sobie go do kieszeni. Spojrzał się w ścianę, a po chwili na swojego mruczka. Kochany, zawsze śpi przy nim.
- Imbir… - szepnął, głaszcząc śpiącego kota. – Wstajesz czy nie wstajesz?
Czarny ziewnął ogromnie. Po chwili stanął na miękkiej kołdrze i się przeciągnął. Spojrzał wymagającym wzrokiem na Emila swoimi dużymi i żółtymi oczami.
 - Chodź, zaraz ci miskę napełnię. – uśmiechnął się lekko do towarzysza.
Imbir automatycznie zamruczał i zeskoczył z łóżka. Otarł się z podniesionym wysoko ogonem do góry o nogi studenta. Obaj poszli do kuchni. Niedługo potem skończyli jeść.
- Sobota, wreszcie można odpocząć, co nie? – powiedziała mama stojąca w rogu kuchni. Sięgnęła po pomarańczowy sok i wlała sobie go do szklanki.
- Tak. Wiesz, dzisiaj chciałbym pójść do takiego klubu jeździeckiego z Axel. Może będziemy mogli tam dołączyć. – wyciągnął telefon i pokazał mamie główne informacje.
- A to ciekawe. No cóż… Ja cię nie zatrzymuję, jesteś już dorosły. Mam nadzieję, że cię przyjmą i będziesz dobrze się bawił. – uśmiechnęła się. – A i nie zawal przez to studiów.
- Oj, mamo… - jęknął Emil. – Nie bądź taką pesymistką.
- Dobrze, dobrze.
 Emil wrócił do pokoju i sięgnął bluzę oraz plecak z wodą, i kilkoma innymi rzeczami. Szczerze mówiąc, stresował się, ale raz kozie śmierć.
***
- Ładnie tu. – mruknął do siebie pod nosem. Wziął głęboki oddech i zapukał do dziwi.
<Ktoś? ^^>

220 słów 
Brak elementów treningu z koniem

Koń Emila Z. - Axel!

Koń, Appaloosa, Charakter, Zwierząt, Biały Koń, Łąka
Źródło
Imię: Axel
Wiek: 3 lata.
Płeć: Klacz.
Rasa: Appaloosa
Rodowód: -
Status: Nie szuka krycia.
Specjalizacja: Wyścigi oraz skoki.
Charakterystyka: Axel to bardzo skoczna klacz. Odważna oraz rozbrykana. Właściwie przez cały czas musi coś robić. A to drepta w miejscu, a to skacze. Jest dość sympatyczna i przyjazna lubi też się przekomarzać. Jeśli kogoś nie lubi to wyraźnie to pokazuje. Jedną z tych oznak jest próba lepkiego ugryzienia. Bardzo szybko biega i jest dość mocno zżyta z Emilem. Prawdę mówiąc, ufają sobie bez granic.
Przeszłość: -
Ekwipunek: Brak.
Właściciel: Emil Zgon.

Nowy jeździec - Emil Zgon!

Źródło
Imię i nazwisko: Emil Zgon.
Data urodzenia: 13.06.1999
Płeć: Męska.
Praca/Nauka: Studiuje psychologię, oprócz tego jego pracą dorywczą jest pomaganie mamie w sklepie z obuwiem. 
Miejsce zamieszkania: Mieszka z rodzicami i młodszą siostrą Zuzią w bloku.
Koń/Konie: Axel.
Poziom jeździectwa: Skoki – klasa P na zawodach, a na treningach skacze P1.
Styl jazdy: Emil najbardziej lubi jeździectwo naturalne, woli łagodnie obchodzić się z końmi (z końmi, nie z ludźmi).
Relacje: 
  • Matka – Joanna – Spokojna i miły kobieta, pracuje w sklepie z obuwiem. Prawie nigdy nie krzyczy i nie wybucha złością, zamiast tego wlepia okropne spojrzenie w sprawce jakiegoś zamieszania i się nie odzywa, po prostu ignoruje na całego.
  • Ojciec – Jim – Był to poważny mężczyzna i niestety homofob. Przejechał go autobus kiedy Emil miał 16 lat. Chłopak bardzo opłakiwał śmierć taty, jedynym i najmniejszym plusem tego zdarzenia było to, że Emil nie musiał się spinać przy każdych odwiedzinach cioci Andzi kiedy ta pytała go o jego życie uczuciowe (oczywiście Emil nigdy w towarzystwie ojca nie mówił o swojej orientacji, a tak prawdę mówiąc jego rodzina jest święcie przekonana, że jest hetero).
  • Młodsza siostra – Zuzia – Lat 13. Zupełne przeciwieństwo Mamy. Ciągle krzycz, wymusza o nowe (zbędne) rzeczy, wariuje, a co najgorsze Emil często ma przez nią przypał ponieważ lubi zadawać się ze starszymi i nie umie trzymać języka za zębami. Potrafi wygadać wszystko, ale jeśli chcesz się o coś od niej dowiedzieć to absolutnie nie. Oczywiście Zuzia ma też swoje zalety, nie ma to jak z siostrą zrobić komuś psikusa (oczywiście w tedy to jest dobre jak ukochana, wredna i przemądrzała siostrzyczka nie powie kiedy mają odnieś konsekwencje swojego czynu: ‘’Mamo (tu zależy do kogo mówi więc nie zawsze ‘’mamo’’) jestem nie winna to Emil wszystko wymyślił’’ i wystawia swój długi oraz ohydny język. A później chce pożyczyć grę wideo lub inną rzecz. Pff… Cwana to ona jest. Emil i tak w głębi serca kocha siostrę, a najprawdopodobniej Zuzia jego, ale jak to rodzeństwo… Lubią się kłócić.
  • Ciotka - Andzia – Siostra taty. Lubi podróżować i mieszka w innym miejcie. Często (mam na myśli 1-2 razy w miesiącu) przyjeżdża do reszty rodzinki to na obiad, to, że w tym mieście jest wszystko lepszej jakości i tak dalej. Trochę wkurzająca. No cóż… nie ma to jak ktoś z rodziny zapyta się czy masz już dziewczynę. O tak, tak Andzia bardzo lubi zadawać pytania tego typu. Nie ma co się jej dziwić jest sama, czasami mówi, że poznała jakiegoś super faceta, ale niedługo potem dzwoni i mówi, że to wredny drań, bądź gorzej. Jednym z plusów jej przyjazdów jest, że często zostawia jakieś małe upominku, na przykład taki breloczek niby z Paryża w kształcie wieży Eiffla lub inne ‘’pierdułki’’ tak jak mówi Emil. 
Osobowość: No dobrze… To już następny punkt gdzie poznamy Emila. To chrześcijan, wierzy w Boga, choć nie zawsze mu się udaje pójść w niedzielę do kościoła, albo rzadko, ale czasami potrafi zwątpić w swoją wiarę. Chłopak lubi żartować i jest dość miły, ale to nie znaczy, że nagle nie umie wybuchnąć złością. Nie jest też agresywny czy ma wrażliwe nerwy. Jak każdy normalny człowiek umie się wkurzyć, choć podobnie tak jak u mamy – nie krzyczy – jest dość łagodny i spokojny. Romantyk. O tak, tak, kto by się tego spodziewał? Emil zdecydowanie jest romantyczny i flirciarski chociaż nie tak bardzo dla płci pięknej, jednym słowem woli facetów. To nie jest tak, że nie lubi kobiet lub szowinista, po prostu jakoś woli tę samą płeć. Raz kiedyś zauroczył się w jednym chłopcu z klasy, ale jak wyznał mu uczucia ten go wyśmiał. No cóż… Miłość taka bywa. Emil jest szeroko otwarty na związki, a także na nowych przyjaciół lub nowe przyjaciółki. Jest bardzo ciekawski i uważa, że niedoskonałości to piękno. Prawdę mówiąc ten chłopak umie zauważać urok we wszystkim i często powtarza: ‘’Piękno jest wszędzie, a zawłaszcza w niedoskonałościach, tylko trzeba dobrze szukać’’. Kocha oglądać zachód i wschód słońca zwłaszcza z kimś bliskim. O niebie z gwiazdami to już nawet nie wspomnę. Emil lubi też układać piękne wiersze i brzdąkać na gitarze. Boi się samotności, dlatego wstyd przyznać… Jego kot musi spać nie daleko jego, najlepiej w nogach lub przy samej twarzy by czuć jego obecność i bezpieczeństwo. Student jest też nieśmiały dlatego nigdy nie odezwie się pierwszy do nie znanej osoby. Pan Zgon hoduje też kwiatki na balkonie, bardzo się o nie troszczy, tak samo jak o swojego konia oraz Imbir i rodzinę. Nigdy nie zapomni je podlać, albo spytać się swojej mamy czy wszystko dobrze lub nakarmić i pobawić się z kotem bądź z Axel. Czasami też pomaga odrabiać lekcje swojej młodszej siostrze. Dobra i jedna z najważniejszych rzeczy o której musisz wiedzieć. Emil prawie nigdy nie zapomni kiedy zrobisz coś złego swojej rodzinie. To nie ważne czy siostrze czy matce, albo ciotce lub jego kotu bądź klaczy, chłopak i tak będzie mieć później co do ciebie wątpliwości, chociaż nigdy tego szczerze nie przyzna. 
Aparycja: Emil nie jest wysoki czy też niski. Jest normlanej wysokości. Podobnie z sylwetką, chociaż chłopak jest trochę chudszy od innych. Wysportowany przeciętnie z mięśniami podobnie. Na jego ramieniu znajduje się malutki tatuaż kota siedzącego na koniu. Malunek ma przedstawiać Imbir i Axel. Dalej. Jego włosy są brązowe i dość gęste, prawie zawsze staranie wyczesane. Posiada brązowe
oczy, a w lato często na jego twarzy pojawiają się piegi. Zazwyczaj nosi wisiorek z krzyżykiem.
Przeszłość: Emil nie miał najlepszej przeszłości, za to też nie miał najgorszej. Kiedy miał 16 lat zmarł jego ojciec, jeszcze przed tym wydarzeniem jego serce zostało złamane. Szczeniacka miłość, nic nadzwyczajnego. Po śmierci ojca przeprowadzili się do innego miasta, dwa lata potem gdy chłopak wynosił śmieci znalazł Kocurka, którego nazwał Imbir. Emil dostał konia na osiemnastkę. Jego marzenie się spełniło. Klacz nazwał Axel.
Ciekawostki: 
  • Emil ma pupila – Imbir – Czarny Kocur z wielkimi żółtymi oczami i białymi ‘’skarpetkami’’. Imbir uwielbia głaskanie za uchem. Niby jest kotem całej rodziny, ale tak naprawdę Emil dobrze wie, że czarny wybrał właśnie jego. 
  • Emil w 8 klasie podstawówki zajął pierwsze miejsce w konkursie talentów grając na gitarze.
  • Uczestniczy w paradach równości i marszach równości.
  • Jego jedną z ulubionych gier jest The Sims.
  • Emil nazwał kota Imbir ponieważ jego oczy są podobnie żółte jak imbir.
Kontakt: adres e-mail: kidak697@gmail.com, nick na Howrse: Memi5642, Discord: Kida K#7171

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Dzień dziecka w KJE!

Młody czy stary, niski czy wysoki, siwy czy kary - nieważne, zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełniania marzeń, i wszystkiego najlepszego, to twój dzień! Każdy z nas jest czyimś dzieckiem - a najbardziej dzieckiem wszechświata.
Z tej okazji przygotowaliśmy dla was oczywiście evencik, który będzie rozgrywany w trzech poniższych kategoriach. Nie ma ograniczeń co do potencjalnych uczestników, waleń czy kulawa mucha, bez różnicy! Czas trwania wydarzenia: 1.06.-6.06.2020 r.

Horse Child Meadow - Free photo on Pixabay

Oprowadzanki i słodkie kucysie
Przecierasz oczy ze zdziwienia. Czy to już III wojna światowa...? Spokojnie, mam dla ciebie dobrą (?) wiadomość: to tylko dzień otwarty klubu dla dzieci i ich rodziców. Po ośrodku krążą korowody kucyków ze świeżo upieczonymi jeźdźcami na grzbiecie, konie wyciągają z boksów szyje ku małym rączkom, tam farby dla zwierząt, tu dziewczyna puszcza bańki, pod altanką w ogrodzie trwa rodzicielska wymiana zdjęć potomstwa, ciszy zaznasz może na stajennym strychu. O ile jakieś łobuzy też tam nie wlazły, dlatego opiekunowie do oprowadzanek pilnie poszukiwani!
Krótko mówiąc, jak ci minął ten dzień? Min. 300 słów, opowiadania tytułujemy w sposób następujący: Od Imię - Dzień dziecka w KJE, etykiety jak zwykle. Razem powstrzymamy tę plagę! xD

Laurka na dzień dziecka
Jeżeli robimy je na dzień dziadka czy mamy, to czemu nie na dzień dziecka? Myślę, że motyw wszyscy znamy - pozostaje tylko włączyć kreatywność i przerobić go na dzieło sztuki. Dozwolone są zarówno prace metodą tradycyjną, jak i na komputerze. 

Wszystkie dzieci nasze są...czy jakoś tak
♪Turururu, czyli konkurs na najlepszą piosenkę o tym, jakie to kochane i cudowne nie są małe brzdące!♪
Zasady są proste jak budowa cepa - piszesz piosenkę (a najlepiej, jak zaśpiewasz) i wysyłasz na pocztę administracji. Powinna mieć minimum dwie zwrotki, aczkolwiek inne konstrukcje o podobnej długości również przyjmiemy.

Wierzcie nam - nagrody będą szczodre!

~Łowca much oraz Najmi

Copyright © Szablon wykonany przez My Pastel Life