Źródło |
Imię i nazwisko: Sebastian Luis-Morozow
Data urodzenia: 24.12.2001 r.
Płeć: Ponoć ta brzydka.
Praca/Nauka: Student prawa na pierwszym roku; dorabia w bibliotece, w kawiarni i jako gościu, któremu możesz zlecić prawie wszystko - dosłownie. Jego zakres umiejętności sięga od korepetycji w języku rosyjskim po strzyżenie kotów włosia wszelakiego. Wyprowadza psy rozleniwionych ludzi, robi zakupy babciom, podczas gdy one wesoło paplają nie wiadomo o czym i jest zgoła nawet podjąć się roli niańki, jeśli będzie zań taka potrzeba.
Miejsce zamieszkania: Ma swój własny dom, który dostał w spadku od matki. Ogromny stary dwór bardziej przypomina wystawę do zwiedzania lub skansen, aniżeliby miejsce zamieszkania kogokolwiek. Pieniędzy starczyło jedynie na remont dwóch pokoi, kuchni i łazienki, ale Sebastian nie narzeka - w końcu lepiej siedzieć we własnym domostwie niż wynajmować jakieś malutkie mieszkanie i jeszcze za to płacić. Całość jest strasznie zaniedbana, ale młody Morozow nie ma serca, aby sprzedać to miejsce. Za bardzo przypomina mu o zmarłej rodzicielce, którą darzył wielkim uczuciem.
Tytuł: Król miotły.
Koń/Konie: Flynn.
Poziom jeździectwa: Literki? Cyferki? Specjalne oznaczenia, których człowiek, nie będący w temacie, nie zrozumie? A po co to komu? Sebastian za dzieciaka siodła nie potrzebował aby pojeździć na swych kucach z piekła rodem i teraz oznaczeniom też mówi grzecznie "dziękuję". Rusek stanowczo woli określenie, że jeździć po prostu potrafi.
Styl jazdy: Wszystko zależy od jego własnego humorku. Raz będzie miał ochotę wskoczyć na "gołego" konia i cieszyć się z faktu, że Flynn go raz posłucha a niekiedy będzie chciał błyszczącymi oczyma podziwiać fakturę skórzanego sprzętu. Preferuję jednak w tym wszystkim styl klasyczny i szeroko rozumiany termin, znany jako "natural" .
Relacje: W Polsce mieszka od dwóch lat i z biegiem tygodni nie zrobił niczego, aby kogokolwiek bliżej poznać. Kto by znalazł czas na szukanie jakichś przyjaźni, kiedy on tu obcy, z potrzebą znalezienia studiów i ledwo język umiejący, przyjechał? Teraz, gdy dołączył do klubu wraz z Flynn a sytuacja ze szkołą się ustabilizowała, zaczął patrzeć inaczej na potencjalnych znajomych. Cóż, można rzec, że stał się bardziej towarzyski.
Ojciec został w Rosji i z synem kontaktu nie utrzymuje. Będąc szczerym, Sebastian jest uradowany z takiego obrotu spraw. Kochany tatuś zawsze traktował go jako kulę u nogi, aniżeliby własnego syna. Mieszkali przez kilka lat razem, ale nie było pomiędzy nimi głębszych relacji. Matka zmarła, gdy miał cztery lata i choć było to tak dawno, pamięta czuły dotyk jej dłoni i ciepłe słówka skierowane tylko do niego.
Osobowość: Nie ma szans, abyś nie dostrzegł zadziornego błysku w błękitnych oczętach a niekiedy kpiącego czy nieśmiałego uśmiechu na gładkiej twarzyczce pana Morozow'a.
Chłopak jest bardzo empatyczny, co widać choćby na przykładzie jego relacji z Flynn. Dba o klacz z niewyobrażalną troską i zwierzak zajmuje jedną trzecią jego myśli. "Czy Flynn już dzisiaj jadła?" albo "Wczoraj ją zbeształem, ale chyba nie była obrażona...". Czasami można by ująć, że Sebastian traktuje ją jak człowieka na równi sobie. Ma wrażliwą duszę, choć stara się tego nie okazywać. Woli czasami się nie odezwać, ale zachować swoje poglądy dla siebie. Przez to wiele osób patrzy na niego przez pryzmat tego, że być może jest introwetykiem-co jest bardzo błędne. Sebastian ledwo wytrzymuje w samotności kilka godzin, nie mówiąc już o tym, aby czerpać z tego przyjemność. Woli mieć obok siebie nie tłumy, ale kilka osób, które dobrze zna i przyjemnie czuje się w ich towarzystwie.
Nie jest typem osoby, która będzie się chować ze swoimi uczuciami. Jeśli coś mu się nie podoba, powie to głośno i wyraźnie, najlepiej, aby inny też to słyszeli. Ma w sobie coś w rodzaju odwagi czy brawury, która pomaga mu podejmować się rzeczy niełatwych. I wyzwania... spróbuj mu je rzucić, a zobaczysz, co się stanie! Podejmie się i zrobi wszystko, aby cię zmiażdżyć-oczywiście, w uczciwy sposób.
Gdy pierwszy raz cię dojrzy i usłyszy twoje imię, możesz być pewien, że już go nie zapomni. Gdy cię zobaczy, pozdrowi i zatrzyma się, aby choćby zapytać, co tam ciekawego u ciebie się dzieje. Jest bardzo rozmowny i niekiedy dzieje się tak, że to on coś mówi od kilku minut, a ty nie masz bladego pojęcia, jaka jest treść tego przemówienia. Ma zwyczaj zapraszania ludzi na ciasto czy kawę i obserwowania, co wybiorą. Jeśli trafisz ze swoim deserem w jego gusta, uzna cię za nad wyraz dobry materiał na przyjaciela-jeśli nie, to cóż. Każdy ma swój własny gust... Wyjątkiem są muffiny bananowe-zabiłby za nie. Dosłownie.
Co się natomiast stanie, jeśli dobrze zapiszesz mu się w pamięci? Na pewno będzie się starał, abyś i ty o nim nie zapomniał. Pogawędki, drobna pomoc czy wspólne spędzenie czasu ze znajomymi jest dla niego jedną z najwspanialszych rzeczy, jaka po ziemi chodzi. Jeśli wkradniesz się w jego łaski-co wbrew pozorom łatwe nie jest-możesz liczyć na jego pomoc w potrzebie i zaufanie.
A co do ludzi, których nie darzy przyjaźnią... Po prostu stara się z nimi nie utrzymywać kontaktu i nie ukrywajmy, najczęściej robi to dość skutecznie. Przywita się, ale nie licz na nic więcej. Pomoże, gdy będzie trzeba, ale zrobi to z wyraźną niechęcią.
Młody mężczyzna jest bardzo, ale to bardzo stanowczy i bezwzględny w kwestii wysławiania się. Szanuje kulturę języka i nie skala swych ust przekleństwem gorszym niż "kurka wodna" czy "w tyłek jeża" - z naciskiem na "tyłek". Pacnie w tył głowy, jak coś podobnego, ale gorszego usłyszy. Jest w tej kwestii gorszy niż twoi rodziciele czy opiekunowie, uwierz mi.
Porządek, porządek i jeszcze raz porządek. Pedant tak ogromny, że jest w stanie zdzielić gazetą po łbie za wejściu w brudnych butach do domu czy za robienie syfu. Wielki perfekcjonista, którego do szału doprowadza krzywa linia na ulicy. U siebie nie toleruje pogiętej koszuli, a co dopiero, gdy zobaczy nieprzycięty trawnik...
Dając Sebastianowi zadanie, możesz być pewien, że wykona je bez najmniejszego problemu, najstaranniej jak potrafi-nieważne, jak ciężkie by ono nie było. Nauczony pracy od małego, nie boi się zakasać rękawów do ciężkiej roboty i się ubrudzić, gdy zajdzie taka potrzeba.
Wydawałoby się czasami, że Sebastian ma takie zajęcze serduszko i boi się odezwać czy wyjść krok przed szereg. Niech cię jednak nie mylą pozory, bo chłopak jest pełen przekonania o swej wysokiej wartości i czasami jest po prostu przesadnie ostrożny. Uważa, że lepiej się kilkakrotnie upewnić niźli później zbierać owoce swej głupoty.
Aparycja: Orzechowe włosy o rozdwojonych końcówkach, radosne oczy barwy ciemnego nieba czy przesadnie jasna cera. Sebastian nie wyróżnia się z tłumu wielu tysięcy przedstawicieli jego płci i nie sądzi, aby kiedyś przefarbował włosy na neonowy róż i wyskoczył tym samym o krok przed szereg. Woli pozostać tam, gdzie jest i cieszyć się ze spokoju, który bardzo sobie w tej kwestii chwali. Bardzo ceni sobie swój niekiedy prosty, ale zawsze schludny ubiór. Nie poświęca mu wiele uwagi, bo po co? Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia... Najczęściej ciuchy dobiera pod względem wygody, jaką mogą mu zapewnić i praktyczności. Zazwyczaj paraduje w ciemnych okularach, bluzie i jeansach.
Przeszłość: Do Polski przyjechał z dwóch powodów: dostał w spadku dom od matki i tak naprawdę, nie miał dokąd iść - pod skrzydłami mateczki Rosji nic go już nie trzymało a póki człowiek młody, to czemu nie zaszaleć? Decyzję podjął w kilka godzin; tego samego dnia kupił bilet, spakował swe manatki i bezpośrednim samolotem dostał się do Warszawy. A potem to już było z górki. Dom, praca szkoła, Flynn i mnóstwo innych spraw, które zajmowały mu cały wolny czas. Cudem jest to, że wszystko w miarę się poukładało. Na studia się dostał i dołączył do klubu, z nadzieją, że w końcu zacznie normalnie żyć.
Ciekawostki:
— Zrobił kiedyś test typu osobowości i wyszło mu ESTP - co kompletnie nie zgadza się z tym, co do tej pory o sobie sądził. Powtórzył go kilkanaście lat później i mimo dużego upływu czasu, wynik pozostał ten sam.
— Nie lubi filmów, których fabuła opiera się na niestworzonych rzeczach. Jako typowy realista woli mieć hipotezę i potwierdzenie tego, co sobie ktoś wymyślił. A nie, jakieś brokatowe wróżki snujące się między obłokami czy smoki o pastelowych kolorach, ziejące tęczą.
— Frappe lub irisch coffe. Nienawidzi kaw smakowych czy z sokiem - toleruje jedynie mleko i śmietankę.
— Niespełniony tancerz. Gdy był jeszcze dzieciakiem, uczęszczał na zajęcia baletu do starej, rosyjskiej babuleńki, która to miała mu zapewnić miejsce w szkole baletowej. Marzyła mu się publiczność, róże rzucane pod jego stopy i światła estrady, przyjemnie rażące go w oczy. Z tych trzech rzeczy dostał ostatnią, kiedy to obudził się ledwo przytomny w szpitalu z kontuzją lewego kolana, po upadku z narowistego konia. Rehabilitacja uniemożliwiła mu dalsze rozwijanie się w tej dziedzinie, termin rekrutacji do szkoły przeminął kilka dni przed zdjęciem gipsów a noga... cóż. Załóżmy, że jest na razie w pełni sprawna, choć czasami daje o sobie znać. Nie ma żadnej fobii czy urazu, ale jedynie żal, że nie udało mu się spełnić marzeń.
— Wielki fan popcornu z masłem.
— Utajniony piekarz ciast i wszelakich słodyczy.
Kontakt: noor.nowicka11@gmail.com ; Szczygieł - howrse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz